Zeus i Hera spoglądali z niebios, obserwując w dole niedolę rodzaju ludzkiego. Herze zrobiło się szczególnie żal pewnego biedaka, przygniecionego ciężarem kłopotów, głodem i żądaniami rodziny, której nie mógł ani nakarmić, ani jej dogodzić.
-Mój Panie — powiedziała do Zeusa — Okaż współczucie. Ześlij pomoc tamtemu biedakowi. Zobacz, jest tak biedny, że ma sandały powiązane wodorostami .
-Moja droga — odrzekł Zeus. — Chętnie bym mu pomógł, ale on nie jest jeszcze gotów.
-Wstydź się — odparowała Hera. Dla ciebie byłaby to najłatwiejsza rzecz na świecie: spuścić na drogę przed nim worek złota, by uwolnić go od trosk na zawsze.
-Ach, To zupełnie co innego. — powiedział Władca Świata.
Oślepiająca błyskawica, której towarzyszył wielki grzmot, przecięła bezchmurne niebo. Świat jakby się na moment zatrzymał, a potem ptaki podjęły swoje trele, a cykady cykanie.
Worek zawierający złoto najczystszej jakości leżał na drodze przed biedakiem, który ostrożnie podniósł nogę i przekroczył go, uważając, by nie zniszczyć jeszcze bardziej swoich sandałów.
Kiki Słarnigou