Kiedy Nasreddin, mieszkał w Afganistanie, zjawił się pewnego razu u króla i poprosił go o dobrą posadę.
— O jakiej posadzie myślisz?
— Chętnie zostałbym jednym z twoich ministrów. Na przykład ministrem ropy naftowej.
— Ropy naftowej? Przecież wiesz, że nie mamy ropy!
— No to co? Przecież masz ministra sprawiedliwości.
Podczas drugiej wojny irackiej, kiedy wojska amerykańskie szukały wszędzie ukrywającego się Saddama Husajna, opowiada, no często taką historię. Saddam — mówiono — miał kilku sobowtórów, których używał od czasu do czasu. Pewnego dnia pewien wysoki urzędnik wezwał ich do siebie i mówi im, posługując się znanym zwrotem:
— Mam dla was dobrą i złą wiadomość. Od której mam zacząć?
— Od dobrej! — odpowiadają sobowtórzy.
— No więc Saddam żyje.
Rozlegają się na to okrzyki radości. Wreszcie jeden z sobowtórów pyta:
— A zła wiadomość?
— Stracił nogę.
Człowiek przychodzi do szpitala i pyta o oddział oczu i uszu”. Objaśniają mu, że to są dwa różne oddziały: okulistyczni i laryngologiczny.
– W takim razie proszę mnie zapisać na oba – mówi kandydat na pacjenta.
– Dlaczego?
– Bo od pewnego czasu nie wiem, co się ze mną dzieje. Nie widzę tego, co słyszę.
udaneGO dnia 🙂