W pewnym miasteczku stary człowiek sprzedawał na targu kilka koszyków z leszczyny. Koszyki były zrobione przez niego własnoręcznie, starannie wykończone, bardzo dobrej jakości. Przechodził tamtędy pewien biznesmen i zachwycił się nadzwyczajnymi koszykami.

— Ile kosztują te koszyki? — zapytał.

— Są po dwadzieścia euro — odpowiedział starzec.

— Uważam, że to dobra cena! Ale gdybym zamówił u pana sto tych koszyków — zaproponował biznesmen – za jaką cenę by mi pan je sprzedał?

Starzec długo się zastanawiał, przemyślał dokładnie sprawę i w końcu odrzekł:

— To będzie kosztowało 10 000 euro!

Biznesmen zrobił wielkie oczy, popatrzył z niedowierzaniem. — Jak to?… Przecież to absurd, to o wiele za drogo!

– Och, nie, wcale nie za drogo, bo, widzi pan, przyjemnie robi się jeden koszyk, ale zrobić ich sto, to już zupełnie mnie nie bawi!

anegdota francuska